niedziela, 6 marca 2016

Kartki dla kobiet


Portret kobiecy

Musi być do wyboru.Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło. To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby. Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,czarne, wesołe, bez powodu pełne łez. Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie. Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.naiwna, ale najlepiej doradzi.Słaba, ale udźwignie. Nie ma głowy na karku, to będzie ja miała. Czyta Jaspersa i pisma kobiece. Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most. Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,własne pieniądze na podróż daleką i długą,tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej. Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona. Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi. Albo go kocha, albo się uparła, na dobre, na niedobre i na litość boską.
(Wiesława Szymborska)


Potem - podeszła do mnie. Blisko. Strasznie blisko. (Struchlałem...) Szła woń słodka od włosów kasztanu; Za rękę mnie ujęła... (zawrót!...pada wszystko). I rzekła wolno: "Chciałam coś powiedzieć panu"

(Julian Tuwim)


Czemu ciebie poległą snem na mej rozpacz,pieszczę tak jakby w szczęścia przepychu dostatnim. Każdy mój pocałunek miał być już  ostatnim...Słońce zgasło... O, błagam, nie całuj inaczej!...

(Bolesław Leśmian)



Wszystko oddać ci wszystko: każdy sen i drgnienie,każdy nerw ciała, każdy ruch i krok! Przeszłość - to tylko o tobie wspomnienie. Przeszłość - to tylko twój najświętszy wzrok!
(Julian Tuwim)



Mówiłaś: Kocham skowronki na polach, nad polami. To wszystko co nam śpiewa za nami i nad nami. One pilnują nieba i pola tuż nad miedzą. O resztę się nie pytaj, bo one Ci powiedzą...Cała jesteś w skowronkach. Śpiewają Twoje włosy. Śpiewa Twoja sukienka. I pantofelek biały
(L.A.Moczulski)





Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,gdy jej oczy zachodzą mglą, twarz cała blednieje wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie. Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi, gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi, gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem. I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania zwalcza ją, a sycenia żądzy oszalenia,gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia. Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie, a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
(Tetmajer)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz